A A A A+
Szanowni Państwo!Jedenaście tygodni minęło – i nawet nie wiadomo kiedy. Cykl naszych spotkań, rozpoczęty podczas sierpniowych upałów, właśnie się kończy. Dzięki uprzejmości Archiwum Narodowego w Krakowie i cierpliwości PT Słuchaczy – i widzów – udało się zajrzeć do magazynów kryjących prawdziwe cuda, a zamiłowania do szczerego krakowianizmu posunąć znów ku przodowi – niechby i o mały krok. Ale zawsze. Jeśli nie nauczymy naszych dzieci i nas samych, że Kraków trzeba kochać – i to koniecznie – to ten ważny proces edukacyjno-uczuciowy nie wydarzy się sam.

Zobaczyliśmy nieomal dwie setki zdjęć, które powiększone ukazywały nam swoje sekrety – zwykle niewidoczne. To także parada tamtych czasów i zbiór wiadomości o ludziach, strojach, pojazdach, budynkach, fortyfikacjach, ekonomii i stosunkach międzyludzkich.
Na deser pozwoliłem sobie przygotować zestaw kilkunastu starych, starannie skanowanych  fotografii przedstawiających rzeczy nieoczywiste, a nawet trudne do rozpoznania.Bo fotografia, o czym na co dzień nie myślimy, przyłapała Kraków na przemianie z miasteczka nieomal osiemnastowiecznego, pod którego mury podchodziły dwory i folwarki, w europejskie miasto średniej wielkości, z porządnymi, XX-wiecznymi ambicjami.
Do zobaczenia w piątek, 6 listopada o godz. 17.30 w czytelni Archiwum Narodowego w Krakowie przy ul. Siennej 16, na parterze. Jak to pisywano w starych reklamach: „Z sieni na prawo”.

Konrad Myślik

Zobacz także