A A A A+
Obywatele Krakowa, szczególnie ci, którzy obrali Kraków za swoją nową ojczyznę, coraz częściej są żywo zainteresowani tym, co było KIEDYŚ w miejscu, w którym mieszkają.

Na naszych oczach miejsca, które były nie tak dawno podmiejskimi wioskami i polami – stają się miastem. Niekiedy jest to miasto-pożal-się-Boże, zatrute dymami, bez zbiorowej komunikacji, z dojazdem przez uliczki o grubości włosa (prawie …), bez szkół, bez przedszkoli, bez kolei a nawet dróg dla rowerów, ale jednak miasto. Przedmiot powszechnej aspiracji.

Szanowni Państwo? Krakowa nie zbudowali krakowianie – Kraków od stuleci budują przybysze, którzy się krakowianami stali. A stali się nimi właśnie dzięki wkładowi pracy w nasze miasto i dzięki zainteresowaniu tym niesłychanym cudem świata, jakim Kraków jest. Zdobyli legitymację – zostają obywatelami.

Osoby przybywające do Krakowa, do szkół i na studia, stykają się w pierwszej kolejności z niesłychanym poczuciem wyższości osób uważających się za URODZONYCH KRAKOWIAN. Tymczasem skrzętnie skrywanym sekretem tzw. starych krakusów jest (uwaga, są badania) bardzo słaba znajomość Krakowa. Paradoks? O nie. Oczywistość wynikająca z procesu poznania, postępującego zwykle od ogółu do szczegółu.

To właśnie dlatego spotkanie ze starymi mapami.

(na które to spotkanie Państwa zapraszam już w najbliższy piątek, 9 października o g. 17.30, do czytelni Archiwum Narodowego w Krakowie, przy ul. Siennej 16, na parterze)

przeznaczone jest jako prezent dla krakowian nowych, starych – i dla nie-krakowian też. Przybywajcie tłumnie – co najwyżej będziemy siedzieć na ziemi. Zobaczymy piękne rzeczy w niecodziennych rozmiarach. Warto.

Konrad Myślik

Zobacz także